TestuJemy :)

Jedzenie nie byłoby aż tak przyjemne gdyby nie gadżety dookoła, które osobiście bardzo lubię :) Lubię zarówno nowości, niestandardowe rozwiązania jak i piękny design. Nigdy nie mogę się powstrzymać aby przynajmniej nie pooglądać sobie działu z drobnymi artykułami gospodarstwa drobnego w marketach. Czasem nie mogę się powstrzymać i kupię sobie chociaż nową szpatułkę (ale jaki ona piękny kolor!). Swoją drogą synek dostaje ją, gdy działam w kuchni i mówię wtedy, że jest moim sous chefem :) Lubi to :) a szczególnie testować pierwsze ząbki na szpatułce :)

Dziś mam przyjemność podzielić się z Wami opinią o 3 produktach firmy BabyOno. Zapraszam!!!

1. Miseczka z podgrzewanym dnem. 
Wspominałam o niej tutaj. Uważam, że to super sprawa. Dobrze sprawdzi, gdy chcemy dać więcej swobody naszemu maluszkowi z uwagi na przyssawkę. Wcześniej nie mogłam pozostawić miseczki ani na chwilę bez opieki bo wiadomo, że wylądowałaby zaraz na podłodze, a jak mówi prawo Murphy'ego - na pewno do góry nogami;) Podgrzewanego dna nie testowałam - w miseczce jest dziurka do której nalewamy ciepłej wody - może i fajna opcja na wyjazdy, ale dla nas zupełnie niepotrzebna.



2. Kubek niewysypek.
Nazwa bardzo mnie bawiła od początku, ale teraz jest dla mnie tak naturalna jak szereg innych słówek, które pojawiły się w naszym słowniku wraz z przyjściem na świat synka (laktator, Katarek, teterka). Kubek jest przeznaczony do trzymania w nim przekąsek (chrupki, ciasteczka i inne). Powiem szczerze, że nie raz wkładałam tam konika, świnkę i króliczka, bo jest to dosyć ciekawa zabawka zajmująca malucha na jakiś czas. Niestety wyciąganie z niego przekąsek (czy innej zwierzyny) nie jest zbyt łatwe i ostatecznie nam się nie sprawdza w formie jak to autor przewidział. Z resztą - wolę sama wydzielać porcje przekąsek, a nie dawać tego do wyboru dla malucha.



3. Gryzak do pokarmów - pierwsze smaki.
To produkt, który sprawdza mi się, gdy potrzebuję coś zrobić w kuchni, a jesteśmy na chwilę przed lub chwilę po obiedzie. Do takiego gryzaka wkładam kawałek banana i nie muszę kontrolować, czy synek nie wpycha do buzi 3 razy większego kawałka niż jest w stanie tam w ogóle zmieścić. Podobnie jak z ugotowaną marchewką, którą tak łatwo się odgryza a tak ciężko później poradzić sobie ze zbyt dużym kawałkiem. Minusem jest jednak to, że wejście smoczka jest stosunkowo małe (mimo że w zestawie są smoczki o 2 rozmiarach), więc jak wkładam tam banana to już przez samo wciskanie go do środka staje się on gładką papką. Ogólnie produkt na plus, bo uratował nas przed nie jedną awanturą pt. obiad się spóźnia :)


To wszystko? Nie :) 
Spodziewajcie się niedługo konkursu. So excited!!! :)
Bądźcie na bieżąco na fb - wystarczy kliknąć po prawej.